Aktualności

Spotkanie autorskie z Marią Czubaszek

10 października w siedzibie Miejskiej Biblioteki Publicznej w Skierniewicach odbyło się spotkanie z Marią Czubaszek, satyrykiem, felietonistką, dziennikarką. Spotkanie zorganizowano we współpracy z Instytutem Książki z Krakowa w ramach programu Tu Czytamy! Licznie przybyli mieszkańcy Skierniewic wybuchali szczerym śmiechem słuchając opowieści Pani Marii. Jak sama mówi jest kobietą o "nienachalnej urodzie" i nikczemnym wzroście", dla której "jedzenie na czczo szkodzi". Każdy, kto ustawił się w długiej kolejce po autograf, Pani Maria Czubaszek wpisywała dedykacje z przesłaniem.

10 października w siedzibie Miejskiej Biblioteki Publicznej w Skierniewicach odbyło się spotkanie z Marią Czubaszek, satyrykiem, felietonistką, dziennikarką. Spotkanie zorganizowano we współpracy z Instytutem Książki z Krakowa w ramach programu Tu Czytamy! Licznie przybyli mieszkańcy Skierniewic wybuchali szczerym śmiechem słuchając opowieści Pani Marii. Jak sama mówi jest kobietą o "nienachalnej urodzie" i nikczemnym wzroście", dla której "jedzenie na czczo szkodzi". Każdy, kto ustawił się w długiej kolejce po autograf, Pani Maria Czubaszek wpisywała dedykacje z przesłaniem.

Maria Czubaszek mówi o sobie „autorka rozrywkowa”. Związana z Programem I i III Polskiego Radia, autorka słuchowisk m.in. „Serwus jestem nerwus”, „Dzień dobry, jestem z Kobry”, „Dym z papierosa”, tekstów piosenek („Wyszłam za mąż, zaraz wracam”, „Miłość jest jak niedziela”, „Rycz, mała, rycz” i innych), scenarzystka filmowa („Filip z konopi”, „Psie serce” „Na Wspólnej”). Od 2010 r. występuje w improwizowanym serialu „Spadkobiercy” jako babcia Maggie Owens.

Każdy szczyt ma swój CZUBASZEK  - Rozmowa dwóch niezwykłych osobowości polskiej sceny kabaretowej. Artur Andrus przepytuje Marię Czubaszek z jej życia zawodowego, twórczych uniesień i towarzyskich zażyłości. A jest co wspominać. Książka niezwykle zabawna, bo i sami autorzy to przecież śmietanka polskiego nurtu satyrycznego. Cud, że doszło do napisania tej książki, bo Pani Maria nie cierpi swojej twórczości i nie lubi wspomnień.